Homilia ks. kard. Stanisława Dziwisza |
Podwyższenie Krzyża Świętego Kraków-Mogiła, 14 IX 2011 r. Czytania mszalne: Lb 21, 4b-9; Flp 2, 6-11; J 3, 13-17 Drodzy Ojcowie i Bracia Cystersi, drodzy Pielgrzymi przybyli do Sanktuarium Ukrzyżowanego Chrystusa, Bracia i Siostry! 1. Z Ewangelii według św. Jana odczytaliśmy fragment nocnej rozmowy Pana Jezusa z Nikodemem. Żaden z uczniów Jezusa nie był tak dobrze przygotowany do tego, co się miało wydarzyć na Golgocie, jak ten dostojnik żydowski. Mistrz z Nazaretu powiedział mu o palu, na którym Mojżesz umieścił na pustyni węża, i o uratowaniu od śmierci wszystkich ukąszonych przez węże. Wystarczyło z wiarą w uzdrowienie spojrzeć na ustawiony przez Mojżesza pal, a umierający zostawał przy życiu. Nikodem zrozumiał, że chodzi tu o krzyż na Golgocie. Wtajemniczył w to swego przyjaciela Józefa z Arymatei. Ten wykuł, blisko miejsca straceń, nowy grób i pochował w nim ciało Jezusa. Miał odwagę poprosić Piłata o to ciało i mimo że nadchodził szabat, razem z Nikodemem zajął się pogrzebem ciała Jezusa. Uczynili to w imię wiary w Jezusa jako Zbawiciela. Oni wiedzieli, że ta wiara daje im życie wieczne. Oni spojrzeli na Jezusa wiszącego na krzyżu i mieli pewność, że czeka ich udział w królestwie niebieskim. 2. Jezus zapowiedział swe wywyższenie na krzyżu i zapewnił, że każdy, kto w Niego uwierzy, będzie miał życie wieczne (por. J 3,15). To jest trudny akt wiary, gdyż Jezus jest na krzyżu bardzo słaby, cierpiący, upokorzony, zniszczony, umierający, znienawidzony. Po ludzku patrząc, On na krzyżu ponosi klęskę. Trzeba to wiedzieć i mimo wszystko dostrzec w Nim Syna Człowieczego i Syna Bożego. W godzinie śmierci Jezusa uczynił to stojący blisko i odpowiedzialny za egzekucję setnik, wyznając głośno: „Istotnie, ten człowiek był Synem Bożym” (Mk 15,39). Gdziekolwiek są chrześcijanie, tam stoi krzyż. Często stoi na grobach jako znak wiary w Jezusa tych, którzy umarli, i tych, którzy ich pochowali. Znak krzyża jest wyznaniem wiary tych, którzy krzyż stawiają. Najważniejsze jest jednak to, aby w sercu człowieka była wiara w Jezusa ukrzyżowanego, która zbawia, czyli umożliwia wejście w świat wiecznego szczęścia w domu Ojca. Zewnętrzny znak winien być wyznaniem wiary tych, którzy go stawiają lub otaczają szacunkiem. Krzyż Jezusa zawsze winien być znakiem zbawienia, czyli szczęścia, jakim obdarza Jezus ludzi wierzących w Niego. 3. Krzyż na Golgocie, ociekający krwią Jezusa, zbawia i odsłania tajemnicę, której świat nie zna. Oto klęskę można zamienić w zwycięstwo, cierpieniu można nadać wartość, ból można uczynić ofiarą miłą Bogu. Kto potrafi swe cierpienie połączyć z Ofiarą Jezusa, odkrywa jego głęboki sens. Na Golgocie Jezus swym cierpieniem zbawia świat, a my możemy uczestniczyć w tym zbawianiu przez swoją modlitwę i własną ofiarę. Uświęcenie cierpienia tak ciała, jak i ducha, bo przecież na krzyżu Jezus był bardzo upokorzony i otoczony nienawiścią, jest wielką tajemnicą. Czas naszego cierpienia razem z Jezusem nie jest stracony, lecz jako akt miłości zamienia się w skarb nad skarby. Uroczystość dzisiejsza wzywa do odkrywania tej tajemnicy Krzyża. To klucz potrzebny do rozumienia i docenienia każdej godziny cierpienia. 4. Trzeba jednak uświadomić sobie jeszcze drugą tajemnicę dzisiejszej uroczystości. Ona wzywa również do spojrzenia na Krzyż jako znak, który ukaże się na niebie zapowiadając rychłe nadejście Chrystusa na Sąd Ostateczny. On sam zapowiedział ukazanie się tego znaku, który będzie ostatnim wezwaniem do aktu wiary w nadchodzącego Syna Bożego. Kto w Niego wówczas uwierzy, będzie zbawiony. Krzyż na niebie będzie otoczony chwałą. Uroczystość Podwyższenia Krzyża jest również spojrzeniem na niebo w oczekiwaniu na sprawiedliwego Sędziego. Kto w Jezusie widzi Pana i Króla, ten bierze odpowiedzialność za swe czyny dobre i złe. Kiedy odkryje, jak wiele popełnił grzechów, szuka u Jezusa miłosierdzia. Czas miłosierdzia jest krótki. Znak krzyża na niebie będzie sygnałem, że ten czas już się kończy. Dla ludzi wierzących uroczystość Podwyższenia Krzyża jest wołaniem o miłosierdzie. Pięknie przypomniała to w swoim Dzienniczku św. S. Faustyna. Ona o tym znaku pisze bardzo wyraźnie. Człowiek wierzący czeka na spotkanie ze sprawiedliwym Sędzią. Wie bowiem, że wszystkie sądy, decyzje, uczynki, a nawet słowa będą przez Niego osądzone w blasku prawdy. Nastąpi rewizja wszystkich sądów, jakie wydano na ziemi. Bóg odsłoni wszystkie kłamstwa, a kłamcy zostaną publicznie ujawnieni; podobnie będzie z tymi, którzy kradną, zabijają, zadają cierpienie. Godzina sprawiedliwego Sądu jest oczekiwana przez ludzi sprawiedliwych. Ona daje pewność, że sprawiedliwość zostanie nagrodzona. Sprawiedliwi nie obawiają się tej godziny. Ta wiara pozwala zachować pokój w każdej trudnej sytuacji. Ma to miejsce wówczas, gdy doświadczamy niesprawiedliwości, gdy jesteśmy okłamywani, gdy nas ranią. Ta wiara pozwala spokojnie czekać na pełny wymiar sprawiedliwości z rąk samego Boga. Wielu chrześcijan pamięta o Krzyżu na Golgocie, ale nie żyje w oczekiwaniu na Podwyższenie Krzyża na niebie. Nie czeka na powtórne przyjście Jezusa, które jest zwiastowane w każdej Eucharystii. Po podniesieniu często mówimy: „Oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Trzeba jednak, by to oczekiwanie wypełniało nasze serca. 5. My nie jesteśmy w stanie wprowadzić sprawiedliwości na ziemi. Nie uczynił tego Jezus w czasie swego ziemskiego życia. On sam stał się ofiarą niesprawiedliwości. Ale to On, mimo swej klęski, odniósł zwycięstwo. Sąd z Jerozolimy się powtórzy, ale na ławie oskarżonych będzie Piłat, Herod, Sanhedryn, Judasz... Sędzią będzie Jezus. Tak jest z wszystkimi wydarzeniami, w jakich uczestniczymy i o jakich słyszymy. Ostateczne zwycięstwo należy do Bożej sprawiedliwości. Jezus jednak uchyli drzwi miłosierdzia i jest szansa skorzystania z niego. To tajemnica Dobrej Nowiny. Przez nawrócenie możemy doświadczyć miłosierdzia Bożego i możemy innym to miłosierdzie wyprosić. To wielka łaska. W tajemnicy miłosierdzia jest nasza nadzieja. Nie ma takiego grzesznika, któryby nie mógł skorzystać z miłosierdzia Bożego. I nie ma takiego, którego my, naszą modlitwą i ofiarą, nie moglibyśmy w tym miłosierdziu zanurzyć. To jest wielka tajemnica, którą coraz mocniej żyje chrześcijański świat. Jest wiele krajów, w których nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego kwitnie. Przed nami Kongres Miłosierdzia Bożego, a następnie peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego po parafiach naszej Archidiecezji. To czas szczególnej łaski. Trzeba go wykorzystać! 6. W dzisiejszą uroczystość Podwyższenia Krzyża nie sposób nie wspomnieć z wielkim bólem o coraz częstszych przypadkach zamachu na Krzyż i poniżania go. Także w naszej Ojczyźnie nie brak ludzi, którym Krzyż, miejsce śmierci naszego Odkupiciela, a zarazem znak największej miłości do człowieka, zdaje się przeszkadzać. Dlatego domagają się usunięcia go z przestrzeni życia publicznego. Dla innych Krzyż staje się obiektem drwin obrazoburczej pseudo sztuki. Warto dziś, w uroczystość Podwyższenia Krzyża zapytać, czy ideałem zjednoczonej Europy, która u swych korzeni ma chrześcijańskich założycieli, jest przyzwolenie na obrażanie uczuć religijnych i znieważanie najwyższych wartości wspólnych milionom jej mieszkańców. Nie możemy milczeć, gdy na scenie rwie się na strzępy Pismo Święte. Nie możemy milczeć, gdy promuje się w publicznych mediach osoby, które znak krzyża włączyły w satanistyczne widowiska. Broniąc świętości krzyża, bronimy znaku naszej tożsamości, bronimy siebie, bronimy naszych rodzin i naszej przyszłości. 7. Drodzy bracia i siostry! Żyjemy między Krzyżem na Golgocie i Krzyżem, jaki pojawi się na niebie. Te dwa Krzyże, które są jednym Krzyżem Jezusa, wyznaczają czas miłosierdzia. Trzeba, abyśmy ten czas wykorzystali maksymalnie dla ubogacenia siebie i dla uszczęśliwienia na wieczność tysięcy, a nawet milionów ludzi. Amen. |