Sprawy między człowiekiem a Bogiem, między dobrem a ziem, rozegrały się na Krzyżu. Najważniejszą, największą prawdą wiary będzie zawsze Golgota. Tam dokonało się i dokonuje zbawienie świata. Czas wielkich wydarzeń wraca. Nie ginie o nich pamięć. 14 września ulica Klasztorna w Nowej Hucie zapełni się ludzką rzeką zmierzającą do mogilskiego sanktuarium. Przez osiem kolejnych dni ciągnąć tu będą pątnicy. Z daleka i z bliska. Piesi i zmotoryzowani. Młodzi i starzy. Tysiące wiernych modlitwą i nabożeństwem świętować będą odpust Podwyższenia Krzyża św. Przygasną wspaniałości renesansowych fresków, piękno gotyckich sklepień cysterskiej bazyliki. W ten czas Bóg będzie wkraczał w ludzkie życie. On będzie na pierwszym planie. Z Krzyża będzie mówił do sumień o istotnych sprawach świata i człowieka.
Krzyż stał się powszechnym znakiem chrześcijan od czasów cesarza Konstantyna Wielkiego, po uzyskaniu przez nich wolności religijnej w 313 r. i zniesieniu kary śmierci krzyżowej. Ważne znaczenie dla rozwoju kultu Krzyża miało odnalezienie jego relikwii oraz ich podział na małe cząstki. Mówi o tym w swej katechezie z 348 r. św. Cyryl Jerozolimski. Według przekazu św. Ambrożego z 395 r. krzyż Chrystusowy odnalazła w Jerozolimie w 326 r. św. Helena, matka cesarza Konstantyna. Liturgiczne święto Znalezienia Krzyża św. obchodzono w Kościele 3 maja. W 614 r. Chozroes II, władca Persji, zajął i spustoszył Jerozolimę, wywożąc wraz z innymi skarbami relikwie Krzyża św. Jednakże cesarz bizantyński Herakliusz stanąwszy na czele dużej armii pokonał Persów i zmusił ich do oddania relikwii. W 629 r. tenże cesarz z wielką czcią odwiózł drzewo Krzyża do Jerozolimy. Kiedy dotarł do bram miasta, zdjął królewski strój, odłożył cesarskie insygnia i boso, ubrany w pokutny wór zaniósł relikwię na górę Kalwarię i umieścił z powrotem w kościele św. Grobu. Wydarzenie to Kościół Wschodni i Zachodni upamiętnił, ogłaszając dzień 14 września świętem Podwyższenia Krzyża św. W opactwie mogilskim ten niezwykły fakt ilustruje panegiryczno-alegoryczny obraz [replika] Tomasza Dolabelli (zm. w 1650 r.), zawieszony na ścianie górnych krużganków. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa unikano przedstawienia Chrystusa na krzyżu. Uciekano od historycznej rzeczywistości ukrzyżowania. Chrystusa przedstawiano w pełni majestatu. Nie wisiał na krzyżu, lecz zasiadał na tronie, ustawionym przed upiększonym złotem i drogimi kamieniami krzyżem. Pierwsze unikalne obrazy Jezusa na krzyżu pochodzą z V wieku. Malowaną, całą postać Chrystusa zaczęto umieszczać na krzyżu w Kościele Wschodnim na przełomie VII i VIII stulecia. Natomiast pierwsze krzyże z rzeźbionym na nich wizerunkiem Jezusa pojawiają się za czasów papieża Leona III w latach 795-816. Najstarsze formy krucyfiksów ukazują postać Jezusa przyodzianego w tunikę, wyprostowanego, żyjącego. Uwaga zwrócona jest nie na cierpienie, ale na dokonane odkupienie. Chrystus jest władcą życia i panem śmierci. Od końca XI wieku (okres wypraw krzyżowych), zaczęto przedstawiać Chrystusa obnażonego i umarłego, z pochyloną głową i przegiętym ciałem. W nawiązaniu do starej tradycji krzyż otrzymał trzy poprzeczki. Górna miała odpowiadać tablicy z napisem objaśniającym winę skazańca, dolna była odpowiednikiem podnóżka, który miał podtrzymywać nogi powieszonego dla przedłużenia męki. W tym też czasie, zamiast królewskiej, pojawia się korona cierniowa na głowie Chrystusa, która w XIII wieku zwiększa swe wymiary. We wszystkich katolickich świątyniach czczony jest uroczyście dzień 14 września na pamiątkę Podwyższenia Krzyża św. Są miejsca sakralne, w których zbierają się w tym dniu przy Ukrzyżowanym Chrystusie tłumy pielgrzymów. Miejsca uświęcone wielką modlitwą. Słynne z doznawanych tam przez wieki szczególnych łask. Miejsca niezwykłych zdarzeń i duchowych darów Bożych. W Małopolsce, oprócz Mogiły, należy do nich miedzy innymi Pacanów, wieś niedaleko Stopnicy, z Krucyfiksem z XVI stulecia i relikwiami Krzyża św. z XVIII wieku oraz Kobylanka koło Gorlic, z obrazem P. Jezusa Ukrzyżowanego z XVII wieku. Wyjątkowym sanktuarium relikwii Krzyża św. w naszym kraju jest od XI wieku Święty Krzyż, pradawny klasztor Benedyktynów, od którego wzięły nazwę góry i cały region. Trudno powiedzieć od kiedy Mogiła stała się miejscem pielgrzymkowym, a wizerunek Pana Jezusa na Krzyżu przedmiotem powszechnego kultu. Na pewno od XIV wieku, od czasów Kazimierza Wielkiego. Jednakże już od początku istnienia opactwa, a więc od XIII wieku przybywali tu ludzie z zewnątrz. Mimo obowiązujących przepisów o ściślej klauzurze zakonnej. Było wiele powodów i okazji, aby nawiedzić to miejsce. Przez 300 lat kościół klasztorny pełnił rolę nekropolii Odrowążów. Ostatniego z tego rodu, Jana z Krużlowej, pogrzebano pod posadzką bazyliki w 1532 r. Zatem odbywały się tu głośne w okolicy pogrzeby fundatorów, bogatych mieszczan. W rocznicę ich śmierci celebrowano nabożeństwa żałobne, w których uczestniczyła rodzina zmarłego. Często gościli tu królowie ze swoim dworem, biskupi. Kult i ruch pielgrzymkowy nasilił się w połowie XV stulecia, po wielkim pożarze kościoła i klasztoru w 1447 r., z którego ocalał wizerunek Pana Jezusa Ukrzyżowanego. O wzmożonym ruchu pątniczym i ożywionej czci Krzyża Pana Jezusa w XV wieku świadczą dokumenty biskupów, nadających odpusty przybywającym tu wiernym. Następnie - budowa około 1490 r. dodatkowej kaplicy dla kobiet. Świadectwem wzrostu kultu jest wytarta kolanami przez przechodzących na klęczkach, głęboka bruzda na gotyckiej płycie nagrobnej, umieszczonej w posadzce przy Krzyżu. Wreszcie - na specjalne życzenie - pochówek obok Krzyża dobrodziejów opactwa i czcicieli Jezusa Ukrzyżowanego: Urszuli Gazeliny ze Słomnik w 1489 r. oraz Macieja Górki z Krakowa w 1494 r. Cudowny Krzyż Pana Jezusa ustawiony był w środkowym przęśle transeptu. Przed nim odmawiali swoje modlitwy brewiarzowe i rozmyślali zakonnicy. W 1597 r. opat komendatariusz, biskup kamieniecki Wawrzyniec Goślicki, "dla udostępnienia całego kościoła wiernym" przeniósł pasję do obecnej kaplicy w północnym przęśle transeptu, do przygotowanego w niej nowego ołtarza. Krzyż ten ocalał ponownie w czasie drugiego pożaru kościoła w 1708 r. W zakrystii bazyliki od 1619 r. prowadzono systematyczny zapis łask, nadzwyczajnych wydarzeń oraz "regesta" wotów. Z nie znanych nam przyczyn - może z powodu zniszczenia albo kradzieży rękopisu - w zapisie nastąpiła luka czasowa, obejmująca lata 1778-1882. O otrzymanych w tym czasie łaskach i cudach dowiadujemy się tylko fragmentarycznie ze źródeł pozaklasztornych i z luźnych notatek. Nie zachowały się także zawieszone przy ołtarzu Pana Jezusa drewniane tablice, na których do XVII wieku kustosz kościoła, średniowiecznym zwyczajem zapisywał otrzymane przez proszących łaski. Popularność Krzyża "sławnego łaskami" wzrasta niepomiernie w okresie porozbiorowej niewoli. Jak nigdy dotąd, z Krakowa i okolicy przybywają tłumy szukających duchowego wsparcia, natchnienia i wiary. Z wszystkich parafii Krakowa, z klasztorów, z parafii "dystryktu" mogilskiego obejmującego 53 wsie i osady oraz z innych, dalszych miejscowości idą do Mogiły na odpustową sumę kompanie ze śpiewem i chorągwiami. Kazimierz Girtler - administrator majątku Kirchmajerów w Krzesławicach - w swoich "Opowiadaniach" w 1845 roku zanotował: "... przez cały tydzień kilkadziesiąt tysięcy ludzi odwiedzi Mogiłę. Niedziela jednak w tym tygodniu przypadająca, jest dniem najsolenniejszym... od świtu słychać wrzawę gromadzącego się ludu... wrzawa rozlega się daleko... w Krzesławicach i w okolicznych wsiach ruch w ten dzień wielki... Od świtu jeden szlak kurzawy łączy Kraków z Mogiłą. Mnóstwo najemnych wózków wiezie pobożnych, ciekawych, wesołych... wszyscy zdążają ku Mogile. Gościńcem jadą, ścieżkami... z trzewiczkami pod ręką dla ochrony od rosy, sznurem spieszą... Policja się kreci... boć to i doroczny okoliczny jarmark. Tu sprzęty domowe, narzędzia rolne, pługi, półkoszki; tu skrzynie, beczki, tu odzież, kożuchy, buty. Co tchu każdy nabywa, ażeby ich nie brakło". Koloryt miejsca i ludzi, ich pobożność, stają się tematem zainteresowań i przedmiotem twórczości: Bogusławskiego, Norwida, Pola. Powstają pierwsze legendy i fantazyjne opowiadania związane z historią Krzyża: o kruku klasztornym - fundatorze ołtarza św. Stanisława; o królowej Bonie i rosnących włosach na głowie P. Jezusa; o przypłynięciu Krzyża Wisłą pod Mogiłę. Zaczęto drukować i popularyzować broszury, książeczki do nabożeństwa z litanią i pieśnią - Jezu łaskawy w mogilskim kościele - dotąd codziennie śpiewaną i odmawianą; medaliki, obrazy i obrazki z "prawdziwym wizerunkiem" Pana Jezusa. Dziewiętnastowieczny styl świętowania mogilskiego odpustu przetrwał aż do czasów drugiej wojny światowej. Powojenne zmiany społeczne i polityczne ukształtowały inną, nową jego oprawę zewnętrzną. Zmieniła się demografia oraz krajobraz miejsca. Pielgrzymi przychodzą bez feretronów i chorągwi, bez orkiestry. Jest ich coraz więcej. Najczęściej przyjeżdżają autobusami, pociągiem, tramwajem. Gromadzą się o każdej porze roku, nie tylko 14 września. Aby wszyscy mogli się pomieścić i swobodnie poruszać, koniecznym było wyburzenie dwóch odcinków murów ogrodzeniowych, wydzielających dawny plac kościelny. Dziedziniec przed kościołem został przez to czterokrotnie powiększony. W 1966 roku od strony północnej zbudowano według projektu Franciszka Christa arkadowy krużganek, na pomieszczenie konfesjonałów i dla udzielania wiernym Komunii św. W 1987 roku do użytku pielgrzymów oddano cały czterohektarowy klasztorny ogród otaczający bazylikę. Ustawiono w nim stacje Męki Pańskiej, projektu Czesława Dźwigaja. Sanktuarium w Mogile jest najstarszym i najsłynniejszym w Polsce ośrodkiem kultu Pana Jezusa Ukrzyżowanego. W ubiegłym roku w całonocnych czuwaniach pierwszopiątkowych przy Krzyżu Pana Jezusa brało udział 635 pielgrzymek, liczących po kilkadziesiąt osób każda. W bieżącym roku - 1996 - do sierpnia w całonocnych adoracjach uczestniczyło 298 pielgrzymek. W ciągu zaś dnia odprawiało swoje nabożeństwo i Msze św. w kaplicy cudownego wizerunku Pana Jezusa - 171 pielgrzymek krajowych oraz zagranicznych. W dniach odpustu wrześniowego, i do końca roku przyjdzie ich jeszcze bardzo dużo. Przy Jezusowym Krzyżu będą utrwalać swoją wiarę. o. Iwo Kołodziejczyk Źródło: "Głos. Tygodnik nowohucki", 13 września 1996r., nr 37 (284), s. 10. |